20 marca - Międzynarodowy Dzień Wróbla

Klauzula informacyjna dot. przetwarzania danych osobowych na podstawie obowiązku prawnego ciążącego na administratorze. Szczegółowe informacje znajdują się w zakładce: Polityka prywatności.

Miedzynarodowy dzień Wróbla20 marca obchodzimy Międzynarodowy Dzień Wróbla. To doskonała okazja, by lepiej poznać te niezwykle lubiane ptaki. W XIX i XX wieku wróbel domowy należał do najpowszechniej występujących gatunków na terenach Polski, przenikając do języka potocznego i kultury ludowej we wszystkich regionach. Według Monitoringu Pospolitych Ptaków Lęgowych obecnie w naszym kraju żyje około 6,5 miliona par tych ptaków.

Po raz pierwszy gatunek opisał Karol Linneusz w 1758 na podstawie holotypu ze Szwecji. Autor nadał mu nazwę Fringilla domestica. Obecnie Międzynarodowy Komitet Ornitologiczny (IOC) umieszcza wróbla zwyczajnego w rodzaju Passer.

Wróbel domowy Passer domesticus najprawdopodobniej przybył do nas z południowo-zachodniej Azji. To właśnie z tego rejonu wywodzi się także uprawa takich zbóż jak żyto, pszenica czy jęczmień, z którymi jest związany. Wraz z wprowadzaniem tych upraw na nowe tereny również jego zasięg rozszerzał się. Dodatkową rolę odegrał człowiek, a dokładnie prowadzone przez niego introdukcje.
Pod koniec XIX wieku, po początkowych niepowodzeniach, introdukowanym wróblom udało się skolonizować niemal całe Stany Zjednoczone, gdzie miały być sprzymierzeńcami w walce z owadzimi szkodnikami, a ich obecność dodatkowo przypominała imigrantom pozostawione w Europie ojczyzny. Kolejnymi opanowanymi przez wróbla kontynentami były Australia, Ameryka Południowa i południowa Afryka. Obecnie ptaki te można spotkać na powierzchni 2/3 lądów. Wróbel domowy związany jest głównie z terenami zurbanizowanymi. Rzadko spotkamy wróble poza ludzkimi osiedlami, a opuszczenie jakiegoś miejsca przez ludzi często skutkuje również zniknięciem wróbli. O obecności swojej w naszym domu wróbel sygnalizuje głośnym ćwierkaniem, które daje się słyszeć już od lutego.

Do dziś zachowały się cechy świadczące o egzotycznym pochodzeniu tych ptaków. Jedną z nich jest duża wrażliwość na zimno. Już pierwsze jesienne chłody powodują, że wróble dużo czasu spędzają siedząc nieruchomo z nastroszonymi piórami, podczas gdy inne ptaki zachowują się tak dopiero z nastaniem surowych mrozów. Kolejnym wskazującym na wschodnie korzenie tropem, jest gniazdo, budowane zazwyczaj w różnego rodzaju zakamarkach budynków, latarniach ulicznych, dziuplach i skrzynkach lęgowych, rzadziej bezpośrednio w gęstych koronach drzew czy w krzewach. Niezależnie od umiejscowienia, konstrukcja ma niemal zawsze kształt kuli z wyraźnym daszkiem i otworem wejściowym z boku. W upalnym klimacie południowo-zachodniej Azji daszek pełnił funkcję ochronną przed silnym i jednocześnie zabójczym dla piskląt promieniowaniem słonecznym. Stanowił również ochronę przed drapieżnictwem węży.

Wróble tworzą pary na całe życie. Samce wiernie trwają przy samicy i miejscu lęgowym nawet po śmierci samicy. Samica znosi zwykle 5 jaj, które wysiaduje przez około 10-15 dni, co jest w świecie ptaków wartością rekordowo niską. Po 20 dniach młode z reguły opuszczają już gniazda.

W Polsce ptaki te wyprowadzają w sezonie od 3 do 4 lęgów, natomiast np. w Indiach – nawet do 12. Pamiętajmy jednak, że w tamtejszym klimacie liczba jaj jest mniejsza, a w wyniku działania różnych czynników ginie zdecydowanie więcej osobników zarówno dorosłych jak i młodych.
Pisklęta karmione są głównie mszycami i chrabąszczami, dorosłe zaś żywią się przede wszystkim pokarmem roślinnym. Odżywiają się nasionami zbóż, pączkami drzew, krzewów, ziół, roślin strączkowych, a także kiełkującymi nasionami rzodkiewki, sałaty czy szpinaku oraz dojrzałymi czereśniami i wiśniami.

Ptaki te dobrze zaadaptowały się do siedlisk ludzkich, niektóre ptaki nigdy nie mają kontaktu z elementami naturalnego środowiska z wyjątkiem parków i ogrodów. Obserwowano nawet wróbla żywiącego się nocą na 80. piętrze Empire State Building. Często wróble domowe odwiedzają fabryki i magazyny celem szukania pokarmu. Zdają się nie występować tylko w lasach równikowych, w tundrze i na pustyniach. W cieplejszych obszarach, jak basen Morza Śródziemnego, wróble domowe z powodzeniem żyją poza siedliskami ludzkimi. Odnotowywane były od poziomu morza do około 4500 m n.p.m. Są to ptaki towarzyskie, zwykle żyją w niewielkich lub w luźnych koloniach. Choć większości ludzi wróbel nie kojarzy się z płochliwością, jest on, wbrew pozorom, gatunkiem bardzo ostrożnym i nieufnym wobec wszelkich nowości. Nieufność i spostrzegawczość wróbli skutkuje częstym porzucaniem przez nie gniazd, zwłaszcza we wczesnych etapach rozwoju lęgu. Dlatego też, gdy chcemy, żeby naszą budkę lęgową zajął wróbel i wychował w niej potomstwo, należy ją powiesić z dala od miejsc często przez nas odwiedzanych.

Panuje powszechne przekonanie, że wróble mają się dobrze. Nic bardziej mylnego! Naukowcy alarmują, że jest ich coraz mniej. Najbardziej alarmujące dane pochodzą z dużych miast. Populacja wróbla w Warszawie od lat 70./80. XX w. do pierwszej dekady XXI wieku spadła o 47-48 %, w Hamburgu o 75 %, w Londynie o 60 %. Dlaczego? Teorii tłumaczących tą sytuację jest wiele.

Przede wszystkim wróble ciężko zniosły zmianę sposobu przemieszczania się ludzi w miastach, kiedy z ulic zniknęły konie, a w ich miejsce wprowadzono samochody. Spadek liczby wróbli wiązał się z faktem, że wcześniej obficie korzystały z przeznaczonego dla koni owsa.
Po tym kryzysie, który najsilniej zarysował się w USA i Wielkiej Brytanii, nastąpił wzrost liczebności, ale od lat 70. w całej Europie rozpoczął się gwałtowny proces zmniejszania się populacji wróbli. W wielu miejscach ma on katastrofalne rozmiary. Przykładem moga być Wyspy Brytyjskie, gdzie do dziś przetrawła zaledwie połowa z 12 mln par, jakie występowały tam w latach 70. Pomimo zainteresowania problemem wielu naukowców, do dziś przyczyny tak poważnego spadku nie pozostały dostatecznie wyjaśnione.

Jedną z najlepiej monitorowanych populacji w naszym kraju są wróble mieszkające w Warszawie. Ornitolodzy z Muzeum i Instytutu Zoologii PAN zbadali, że w ciągu 30 lat stolicy ubył co trzeci mieszkający tu wcześniej wróbel!
Wśród wielu czynników, które wpływają na zmniejszanie się liczby wróbli, do najistotniejszych zaliczane są:

  • zmniejszenie ilości miejsc lęgowych (przede wszystkim na skutek kratowania otworów w budynkach przy ich termomodernizacji),
  • spadek liczby owadów stanowiących pokarm dla piskląt,
  • zatrucie powierzchni ziemi – miejsc żerowania metalami ciężkimi i innymi toksycznymi substancjami,
  • ubytek krzewów – szczególnie w zimie krzewy są dla wróbli miejscem, gdzie mogą schronić się przed drapieżnikami (np. przed krogulcem), przed ludźmi, a dodatkowo z gęstwiny krzewów łatwo jest przefrunąć na ziemię w poszukiwaniu pokarmu.
  • zanieczyszczenie dwutlenkiem azotu w miastach, powodujące zmniejszenie masy ciała u piskląt i tym samym spadek ich przeżywalności.

Przy okazji tego święta warto zastanowić się jak można pomóc wróblom.
Jest bowiem kilka działań, jakie może podjąć każdy, komu nie jest obojętny dalszy los tych pozytywnie kojarzonych ptaków.

  1. Miejsca do założenia gniazd
    W miastach wróble przyzwyczaiły się do korzystania z tzw. stropodachów. Te puste przestrzenie pomiędzy dachem budynku a stropem górnej kondygnacji, niewykorzystywane w żaden sposób przez człowieka, stały się miejscem, gdzie wróble chętnie zakładają gniazda.
    Jeśli w wyniku prac termomodernizacyjnych doszło już do zamurowania czy zakratowania otworów w budynku, warto pomyśleć o budce lęgowej dla wróbli. Jej wymiary to: dno 13 x 13 cm, głębokość 20 cm, średnica otworu 4 cm. Wróble rzadko zajmują skrzynki wieszane na drzewach – najlepszym miejscem jest budynek. Pamiętajmy jednak, by ulokować ją z daleka od okna, gdyż wtedy ptaki, spłoszone ruchem za oknem, mogą opuścić gniazdo.
  2. Miejsca schronienia
    Warto zadbać o obecność w naszej okolicy gęstych i wysokich krzewów, gdzie zimą wróble będą mogły schować się przed drapieżnikami, spędzić noc, a wiosną poszukiwać tam owadów do wykarmienia piskląt.
  3. Pomoc w zdobyciu pokarmu
    Wróble bardzo chętnie korzystają zimą z pokarmu dostarczanego przez człowieka. Odpowiednim pożywieniem są dla nich różnego rodzaju nasiona, np. słonecznika, kasza jęczmienna, gryczana, pęczak, pszenica, owies i płatki owsiane. Właściciele ogrodów mogą pomyśleć nad pozostawieniem niewielkiego niezagospodarowanego fragmentu, ponieważ nasiona chwastów (szczególnie gustuje w rdeście ptasim, którego ludowa nazwa brzmi „wróblowe języczki”) stanowią bardzo istotny element w diecie wróbla. Dodatkowo takie miejsce będzie sprzyjało występowaniu większego bogactwa bezkręgowców, które są przynoszone pisklętom przez rodziców w sezonie lęgowym.

Wróbel od dawna cieszy się ludzką sympatią. Dbajmy więc o wróble, aby nigdy nie zabrakło ich radosnego ćwierkania.

E.Fraszczyńska