Śladami Króla Władysława

Klauzula informacyjna dot. przetwarzania danych osobowych na podstawie obowiązku prawnego ciążącego na administratorze. Szczegółowe informacje znajdują się w zakładce: Polityka prywatności.

ŚLADAMI KRÓLA WŁADYSŁAWA

Jan Długosz powiada:

We czwartek po uroczystości św. Jana Chrzciciela1 król polski Władysław rusza po śniadaniu z Wolborza z oddziałami i zastępami swoich wojsk. Pierwszy postój urządził w Lubochni, w piątek w Wysokiennicach, w sobotę przybył do arcybiskupiej kopalni rudy żelaznej i do wielkiego stawu zwanego Sejmice 2. Tam piorun zabił kilka koni i jednego człowieka, a drugiego pozostawił pół żywego. Misę w namiocie rycerza Dobiesława z Oleśnicy pełną gotowanych ryb zniszczył doszczętnie w obecności wielkiej liczby spożywających posiłek przy stole, nikomu jednak z biesiadujących nic złego nie zrobił. W niedzielę w uroczystość św. Apostołów Piotra i Pawła doszedł do wsi biskupa poznańskiego Kozłów, położonej nad rzeką Bzurą i przyjął posła wielkiego księcia litewskiego Aleksandra (…). W poniedziałek , nazajutrz po św. Piotrze i Pawle, król Władysław wyruszywszy ze wsi Kozłów, przybył nad Wisłę w okolicy klasztoru w Czerwińsku, do miejsca w którym był ustawiony most sporządzony w Kozienicach i w dniu tym król przeprawił się przez most i rzekę, a całe wojsko królewskie szło za nim w ustalonym porządku z czterokonnymi wozami, mnóstwem armat, masą żywności i innych bagaży.”*

Te Sejmice to dzisiejsze Samice – wieś nad Rawką w gminie Skierniewice. Po dawnych stawach nie ma już śladu. Po kopalniach, dymarkach i kuźnicach – również. Pozostała pamięć o królewskiej wizycie i tym nieszczęsnym piorunie, co tyle szkody wyrządził.

W roku 2010 Inowłodzkie Bractwo Rycerskie odtworzyło trasę, którą 600 lat wcześniej pokonał orszak królewski; przedsięwzięciu temu przyświecał patronat Marszałka Województwa Łódzkiego. 23 czerwca 2010 r. celebrowano w Sulejowie uroczystą mszę z udziałem rycerzy-rekonstruktorów z Inowłodza i Piotrkowa Trybunalskiego, 24 czerwca odsłonięto tablicę upamiętniająca pobyt króla Władysława w Opactwie Cystersów, 25 czerwca 2010 r. korowód rycerski opuścił Sulejów, z królem Władysławem Jagiełłą na czele, w którego rolę wcielił się Robert Stępień. 30 czerwca kawalkada dotarła do Bolimowa. Tam, na rynku, Wójt Gminy Bolimów, Stanisław Linart, powitał króla i wręczył mu miecz wykuty przez miejscowego kowala. Rycerze towarzyszący królowi otrzymali bibułkowe kwiaty i naczynia gliniane wytworzone w warsztacie Konopczyńskich.

Proponujemy Państwu wycieczkę rowerową śladami króla Władysława i jego wielkiej armii ciągnącej na walną rozprawę z Krzyżakami. Oczywiście trasę pochodu królewskiego można odbyć pieszo, jako że orszak królewski z wojskiem, służbą i wozami posuwał się bardzo wolno; drogę z Wolborza do Lubochni – ok. 22 km czy z Wysokiennic do Sejmic/ Samic – ok. 25 km przebywano w jeden dzień. Praktyczniej jednak poruszać się rowerem, korzystając z czerwonego „Szlaku Grunwaldzkiego” . Jego całkowita długość wynosi 188 km. Powstał w roku 2010 w wyniku połączonych działań Lokalnych Grup Działania „Gniazdo”, „Kraina Rawki”, „Bud-Uj Razem”, „Tradycja, Kultura, Rozwój”, „Echo Puszczy Bolimowskiej” oraz Zespołu Nadpilicznych Parków Krajobrazowych i Dyrekcji Bolimowskiego Parku Krajobrazowego.

Tablice z informacjami o szlaku znajdują się w wielu miejscowościach.

Na potrzebę wojenną król nakazał „Wielkie Łowy”. Beczki z solonym, mięsem ekspediowano do Płocka, gdzie znajdował się główny magazyn aprowizacyjny. Ofiarą gromadnych polowań w wielu puszczach padła niezliczona ilość zwierzyny. Przetrzebiono olbrzymie stada turów, jako że ich mięso doskonale nadawało się do konserwowania; być może to właśnie grunwaldzkie wielkie łowy zapoczątkowały schyłek tego gatunku.„A król polski Władysław zatrzymał się w Białowieży przez osiem dni zajęty polowaniem. Złowił mnóstwo leśnej zwierzyny. Kazał ją zasolić i w beczkach przesłać przez Narew i Wisłę do Płocka i przechować na przyszłą wojnę.”*

„Puszcza Kozienicka (ówczesna Radomska) posłużyła także za główne zaplecze aprowizacyjne dla polskiej armii. Jesienią 1409 r. rozpoczęto z rozkazu króla Jagiełły wielkie łowy. Upolowaną zwierzynę porcjowano, solono i składowano w beczkach. Na potrzeby armii pozyskiwano też duże ilości miodu z puszczańskich barci oraz ziół. Doceniając wysiłek miejscowej ludności, król Jagiełło zezwolił mieszkańcom kilku puszczańskich wsi na korzystanie z przywilejów królewskich”**

„W 1409 roku król, przygotowując się do rozprawy z zakonem krzyżackim, zorganizował wielkie łowy w puszczach grodzieńskich. Trwały one przez całą zimę aż do wiosny 1410 roku. Następnie z księciem Witoldem i dowódcą Tatarów oraz z ogromną świtą łowiecką polował w Puszczy Białowieskiej nad rzeką Leśną, w której przez 8 dni zdobył „moc zwierza nabitego”. W owych dniach miało paść pod ciosami potężnych oszczepów przeszło 400 żubrów „zubrinas cepit” – jak podawał Długosz – oraz wiele niedźwiedzi, jeleni, łosi i dzików. Podczas ucieczki żubrów odłączano wybrane sztuki od stada i zabijano strzałami lub oszczepami. Gdy ranny żubr atakował jeźdźca, rzucano mu na głowę dużą płachtę. Nim zwierz uwolnił się z tej płachty, myśliwy mógł szukać ratunku w ucieczce. Podczas polowania wyłapywano też dzikie konie leśne – tarpany, na uzupełnienie potrzeb litewskiej jazdy. Przedbitewne „harce łowieckie” stały się ogniową próbą odwagi, ćwiczeniem wojennym, gdyż ten sam topór i ta sama włócznia używana podczas łowów grzęzła później w piersiach najeźdźców…***

Opracowanie: Marta Kupisz i Stanisław Pytliński – Oddział Terenowy Bolimowskiego Parku Krajobrazowego, Skierniewice, czerwiec 2017r.

1) Tj. 26 czerwca 1410 r.

2) Tj. 28 czerwca 1410 r.

* „Jana Długosza Roczniki, czyli Kroniki Sławnego Królestwa Polskiego”. Ks. 10 i Ks. 11, 1406 – 1412. Kom. Red. Stanisław Gawęda i in. wyd. naukowe PWN, Warszawa, 2009.

** Wielkie łowy w Muzeum Wsi Radomskiej – Internet.

*** Grunwaldzkie łowy „Łowiec Polski” – nr 7/2010 Tradycja, etyka, historia – Internet.